MediaTor

Styl, Technologia, Myzyka

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

  • Index
  •  » PC
  •  » Medal Of Honor (2010)

#1 2011-04-21 17:29:23

 Cheitan

Administrator

5932126
Call me!
Skąd: Prochowice
Zarejestrowany: 2010-10-08
Posty: 38
Punktów :   
Ul.Muzyka: sepultura- kamaitachi
Instrument(y): gitara akustyczna

Medal Of Honor (2010)

W pierwszym odruchu trudno nie porównać nowego „Medal of Honor 2010″ do ostatniej odsłony „Call of Duty”. Poza długoletnią rywalizacją obu marek o serca i portfele miłośników FPS-ów, łączą je takie elementy, jak bardzo podobna mechanika, tematyka nowoczesnej wojny, przedstawienie technologicznej przewagi nad przeciwnikiem. Jednak, choć akcja obu tytułów toczy się w świecie nam współczesnym, pomiędzy nimi jest jedna, fundamentalna różnica - o ile fabuła CoD należy do gatunku politycznej fikcji, o tyle historie opowiedziane w MoH (uwzględniając oczywiście pewien margines, o czym dalej), wydarzyły się naprawdę. I świadomość wirtualnego w nich uczestnictwa wpływa decydująco na odbiór tego znaczącego wydarzenia, jakim, moim zdaniem, jest nowa odsłona „Medal of Honor”.

Akcję, toczącą się w ciągu zaledwie kilku dni 2002 roku podczas amerykańskiej operacji w Afganistanie, obserwujemy oczami czterech różnych bohaterów, z których dwaj to operatorzy AFO (Advanced Force Operations) - elita wśród elity wojsk specjalnych, żołnierze znajdujący się na najwyższym szczeblu skomplikowanej drabiny US Special Operations Command, określani kryptonimem Tier One.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/screenshot00009.jpg

Osią opowiedzianej w grze historii są autentyczne wydarzenia - zdobycie lotniska Bagram oraz Operacja Anakonda. Oczywiście, scenariusz nie odtwarza drobiazgowo przebiegu walk. Słynne afgańskie lotnisko zostało zdobyte w grudniu 2001 r. przez brytyjskich komandosów z Special Boat Service, a wielka bitwa sił specjalnych w dolinie Shahi-Kot trwała od 1 do 16 marca 2002 r.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/anaconda-helicopter1.jpg
Operacja Anakonda, marzec 2002 r. Fot. Wikipedia

Tych z Was, którzy mają już za sobą kampanię singlową może zaskoczyć informacja, że przedstawiona w MoH 2010 historia o zastrzeleniu śmigłowca i poszukiwaniu zaginionego żołnierza SEAL wydarzyła się w trakcie operacji naprawdę. Nic zatem dziwnego, że grając w „Medal of Honor 2010″ mamy wrażenie udziału w prawdziwym dramacie, i choć tafla monitora zapewnia nam komfortowy dystans wobec niebezpieczeństw świata przedstawionego, to odczucie jego realności jest głębsze niż w jakiejkolwiek dotąd zrealizowanej grze wojennej. (Udział konsultantów z Sił Specjalnych ma tu zapewne zasadnicze znaczenie.)

http://www.youtube.com/watch?v=l1njQT9k … r_embedded

Te wrażenia dodatkowo pogłębia świetnie poprowadzona narracja, która, choć formalnie naśladuje rozwiązania zastosowane w „Modern Warfare”, jest od pierwowzoru zdecydowanie ciekawsza. Pierwszym powodem jest oczywiście sama historia oraz dobrze skonstruowane postacie.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/screenshot00000.jpg

Jednak moim zdaniem znacznie ważniejsza jest rezygnacja twórców z „narracji filmowej” na rzecz poszukiwań własnego, „growego” języka opowieści. W MoH cut-sceny, podstawowy dotychczas środek narracyjny medium, nie mają większego znaczenia (wyjątkiem jest długa i poruszająca sekwencja finałowa). Zresztą wszystko to, co dzieje się zwykle na obrzeżach samej rozgrywki, zostało tu sprowadzone do niezbędnego minimum. Interakcje pomiędzy bohaterami mają charakter krótkotrwałych błysków, pozostawiających wiele miejsca na własne wyobrażenia i interpretacje. Tego, co niezbędne, dowiadujemy się będąc już w środku akcji, nie z perspektywy wszechwiedzącego narratora czy znajdującego się za czwartą ścianą użytkownika, lecz jednego z bohaterów. Nikt nie wkłada nam tu niczego łopatą do głowy - nie ma tu długich monologów, łzawych wspominków szczęśliwego dzieciństwa, czy łopotu amerykańskiego sztandaru. Właściwie jedynym nawiązaniem do filmowej retoryki jest postać niekompetentnego generała Flagga, usiłującego zza waszyngtońskiego biurka dowodzić operacjami na oddalonym o kilka tysięcy mil froncie.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/bagram_aircraft_petting_zoo.jpg
Lotnisko Bagram. Fot. Wikipedia

Przyznaję - z pewnością doświadczony przeżuwacz kultury (nie tylko popularnej) nie da się całkiem zaskoczyć twórcom, którzy zresztą świadomie odwołują się do znanych nam klisz i konwencji (westernowe przybycie kawalerii w misji z afgańską chatką), ale zabawa z naszymi przyzwyczajeniami odbywa się w sposób subtelny i inteligentny. Ponieważ bohaterami są żołnierze Sił Specjalnych, siłą rzeczy MoH jest dość kameralna, a w bardziej „skradankowych”, oświetlonych zieloną poświatą noktowizora momentach nawet przypomina nieco starego Splinter Cella. Nie brak tu oczywiście i bardziej dynamicznych momentów - dzięki odpowiednio dozowanemu napięciu krzywa stresu gracza wznosi się i opada regularną sinusoidą.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/moh4.jpg

Żołnierze przedstawieni są jako wyzbyci bohaterszczyzny zawodowcy, których podstawową motywacją jest lojalność wobec kolegów. Ma to zresztą znaczenie nie tylko dla psychologicznego uwiarygodnienia postaci - jeśli trzeba by znaleźć jedno słowo, najważniejsze dla całej opowiedzianej historii, byłaby to właśnie lojalność, i to doprowadzona aż do samego, pozbawionego happy edu, końca.

Ale poza zrealizowaną z wielką maestrią warstwą narracyjną, „Medal of Honor” ma też warstwę „grową”, i w tej konkurencji przegrywa niestety z „Modern Warfare 2″, choć trzeba wziąć poprawkę na fakt, że MoH jest jednak z założenia skromniejsza, i nie pretenduje do miana największego blockustera w historii elektronicznej rozrywki. Grafika, choć całkowicie poprawna, nie dorównuje oprawie najnowszych tytułów tego roku. Mało jest tu aktywnych elementów (choć nie występują pancerne, niezniszczalne osłony), a środowisko dość brutalnie ograniczono do jedynej możliwej ścieżki przejścia. Wszelkie niedostatki wizualne niweluje jednak absolutnie genialna, mocno orientalizująca ścieżka dźwiękowa autorstwa Ramina Djawadi.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/moh1.jpg

Dolegliwą wadą programu są też bardzo widoczne w działaniu skrypty, definiujące zachowanie przeciwników; widać też, że plansze są zaprojektowane dla nas, a nie przeciw nam. To jeden z powodów, dla których MoH nawet na poziomie HARD nie stanowi większego wyzwania. Na marginesie - broń jest bardzo celna, a tam, gdzie twórcy oddają w nasze ręce nowoczesne środki pola walki, przewaga po stronie gracza staje się po prostu przytłaczająca, i zniwelować ją potrafią tylko… odpowiednio napisane skrypty.

Wreszcie, największa wada kampanii, czyli jej długość. Rozumiem oczywiście, że tryb single we współczesnym FPS jest przede wszystkim dodatkiem do multipayera, a kondensacja sprzyja utrzymaniu napięcia, ale zejście poniżej pięciu godzin rozgrywki przy tak wysokiej cenie programu jest już jednak przesadą.

http://technopolis.polityka.pl/wp-content/uploads/2010/10/screenshot00003.jpg

Mimo wszystko uważam, że „Medal of Honor 2010″ dla rozwoju FPS-ów (i całej branży), jest tytułem ważniejszym niż ostatnia odsłona CoD. Umieszczenie opowiadanej historii w kontekście wciąż trwającej wojny w Afganistanie jest krokiem znacznie bardziej odważnym, niż nastawiony na generowanie medialnego szumu, w gruncie rzeczy głupi wybryk ze sceną na lotnisku w „Modern Warfare 2″. Fakt, że tematyka MoH sprowokowała do zabrania głosu taką osobę jak brytyjski minister obrony Liam Fox, dowodzi, że świat poważnych wartości zaczyna dostrzegać ogromny potencjał (ale i zagrożenie) drzemiący w jeszcze niedawno niszowych grach. Zaś patrząc na „Medal of Honor 2010″ z mojego, partykularnego, punktu widzenia -  rozumiejąc, że tematyka może wywoływać kontrowersje, cieszę się nie tylko z podjęcia przez twórców politycznego ryzyka, ale też dopasowanej do niej, skłaniającej do refleksji metody narracji.


Dziękuję za uwagę , Cheitan


jestem który jestem i nikt tego nie zmieni
Pojadę z każdego pink metala
Pojadę z każdego dzieciaka
Pojadę z każdego gnoja który obraża prawdziwą muzykę

Offline

 

#2 2011-04-21 17:36:09

Metalowiec

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2011-03-06
Posty: 2
Punktów :   

Re: Medal Of Honor (2010)

Świetna recenzja,warta jakiejkolwiek uwagi!!!
Pozdrawiam

Offline

 

#3 2011-04-21 17:54:00

PKM

Administrator

Zarejestrowany: 2010-10-03
Posty: 44
Punktów :   
Konsole: Xbox 360, DS
Ul.Muzyka: Metal, hard rock, rock
Instrument(y): Gitara elektryczna, akustyczna
Sys-Telefon: Android

Re: Medal Of Honor (2010)

świetne napisane ! musiało ci to zająć dużo czasu !

Offline

 
  • Index
  •  » PC
  •  » Medal Of Honor (2010)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mangekyou-eye.pun.pl www.lotsa.pun.pl www.wigry.pun.pl www.bjjszczecin.pun.pl www.proproyt2.pun.pl